Home RodzicielstwoDziecko Dobry dinozaur – recenzja filmu

Dobry dinozaur – recenzja filmu

by Matczyne Fanaberie

„Bywa, że jak się nie dasz strachowi to nagle się robi bardzo pięknie”

Dzisiejszy poranek spędziłyśmy wspólnie z Pierworodną i Jej najlepszą przyjaciółką w Cinema City na najnowszym filmie Pixara „Dobry Dinozaur”.
Obie dziewczynki czekały z niecierpliwością na tę projekcję. Marysia kilkakrotnie wysłuchała opowieść dzięki książce
„Dobry dinozaur. Kocham ten film” i pomalowała kilka malowanek z bohaterami tej opowieści.

Była to nasza druga wizyta w kinie z Marianną i nie mogę pojąć, że znów dałam się nabrać na punktualne przyjście do kina. Gdyby jeszcze wśród reklam były zabawki dla dzieci, jakieś fajne zapowiedzi filmów to pewnie by mnie to tak nie ruszyło. Miałabym przynajmniej przegląd nowości i może jakieś inspiracje na świąteczne prezenty dla dzieciaków.

To jednak nie było najbardziej zaskakujące.

Poprzedni film Pixara „W głowie się nie mieści” był poprzedzony ciekawym, pełnym emocji filmem krótkometrażowym „Lawa”. Genialne połączenie z tematyką samego filmu. Piękna spolszczona pieśń w akompaniamencie ukulele i wspaniałą historia. Wręcz majstersztyk 🙂

Tym razem przed klasycznym kinem drogi, w wydaniu familijnym, jakim jest „Dobry Dinozaur” mogłyśmy obejrzeć film krótkometrażowy „Sanjay’s Super Team”.
Przyznam, że nie byłam jedynym rodzicem, który zadawał pytanie, czy puszczenie tego filmu to nie jakaś pomyłka?
Czy to na pewno tutaj ma być „Dobry Dinozaur”?

Sanjay’s Super Team” (krótkometrażowy film o małym hinduskim chłopcu walczącym z potworami) został sklasyfikowany jako film, przy którym zalecana jest obecność osób dorosłych, ze względu na obecność scen wywołujących strach, przerażenie czy wręcz lęk u młodego widza. Kilkoro dzieci na sali zaczęło płakać, a większość wtulała się w rodzica lub opiekuna.
Zdecydowanie nie jest to film dla dzieci i nie jestem w stanie zrozumieć motywacji twórców umieszczenia go przed filmem skierowanym do młodego, czy wręcz małego widza, skoro mamy do czynienia z filmem bez ograniczeń wiekowych.

Zatem po 16 minutach reklam, 7 minutach lęku i strachu mogłyśmy podziwiać piękną i wzruszającą opowieść o alternatywnej rzeczywistości, w której kometa odpowiedzialna za zagładę dinozaurów nie trafiła w Ziemię.
W tym filmowym świecie zostały odwrócone role ludzi i dinozaurów.

uczłowieczony dinozaur Arlo
To rodzina Arlo (małego dinozaura) posiada swoje gospodarstwo, sieje, orze i zbiera plony, a mały jaskiniowiec Bąbel jest intruzem wyjadającym zbiory. Wizja przedstawiona przez twórców tego filmu świata, gdzie „człowieki” są daleko w ewolucji
za dinozaurami wydaje się odrobinę naiwna, a w dużej mierze zabawna.

Główny bohater „Dobrego dinozaura”, Arlo, wykluwa się na naszych oczach jako jeden z trojga rodzeństwa.
Już dzień narodzin ukazuje nam słabego, strachliwego malucha, który jest przeciwieństwem swojego rodzeństwa i podczas filmu obserwujemy, bierzemy udział w jego przemianie.

Sam film od pierwszej sceny urzeka przewrotnym pomysłem na uczynienie z człowieka nieokrzesanego przyjaciela „uczłowieczonego” dinozaura. Mnie rozbawiły słowa „Bąbel do nogi” czy wręcz zwierzęce zachowanie człowieka.
Sama opowieść przepełniona jest inteligentnym, ciepłym humorem, przygodami dinozaura Arlo i Bąbla, które dzieją się pośród przepięknych krajobrazów.

W filmie zobaczycie kilka wątków, na obejrzenie których nie każde dziecko może być gotowe.
Śmierć Henryka – ojca Arlo, który pozostawia swoją rodzinę; spotkanie przez małego dinozaura ducha swojego ojca podczas halucynacji sennych po uderzeniu kamieniem.
Głównego bohatera twórcy także nie żałowali.
Mały Arlo jest w wielu scenach obijany o kamienie, podtapiany, zrzucany ze skał, goniony, uderzany, gryziony…
Do tego zazwyczaj w przerażającej scenerii burzy, piorunów i wiatrów.

Matczyna intuicja, po obejrzeniu, zapowiedzi filmu, nie zawiodła mnie.
Sądzę, że gdybyśmy wcześniej nie czytały książki, nie rozwiązywały zadań, nie rozmawiały o przygodach Arlo nasza 3 latka nie wyszłaby w pełni szczęśliwa i zadowolona z kina.
Marysia wiedziała, że przygody małego Dino zakończą się dobrze i że zarówno On jak i jego przyjaciel przeżyją wszystkie przygody.

Zdecydowanie nie jest to zmarnowany czas.
Film poprzez, chwilami banalną i infantylną opowieść, uczy jak stać się świadomym dorosłym człowiekiem/dinozaurem 🙂
Młody dinozaur dostaje życiową lekcję, że w dorosłym, odpowiedzialnym życiu najważniejsze jest oswajanie własnych lęków i wykorzystywanie ich do brania odpowiedzialności za bliskie nam osoby.
Na plus należy zaliczyć dubbing. W polskiej wersji językowej usłyszycie Katarzynę Żak i Olafa Lubaszenko (rodzice Arlo), Olafa Marchwickiego (Arlo), Jerzego Kryszaka (Gromowładek), a także urokliwego Artura Andrusa w roli Wawrzyńca Osika oraz wielu innych wybitnych aktorów dzięki którym film ma swój charakter 🙂

dobry dinozaur Babel arlo

 

Ten film genialnie ogląda się też w domu, korzystając z dobrego projektora.

 

You may also like

4 komentarze

Mama i córka 29 listopada 2015 - 16:02

Dziękuję za tę recenzję. Nasza kruszyna ma prawie 3 latka i zastanawiałam się, czy to będzie dobre na pierwszy film…

Odpowiedź
Matczyne Fanaberie 29 listopada 2015 - 16:03

Bez wcześniejszego przygotowania dziecka raczej nie polecam na pierwszą wizytę w kinie. Oczywiście można pójść, ale po co dziecko ma źle wspominać swój pierwszy seans kinowy 🙂

Odpowiedź
Troskiliwa Mama 7 grudnia 2015 - 16:02

W zeszłą sobotę wybraliśmy się wraz z naszą Mają na to „dzieło filmowe” do kina Cinema City w Plazie . Po reklamach innych dziecięcych filmów, ujrzeliśmy coś co nas zupełnie zaskoczyło i wprawiło w całkowite osłupienie. Na początku myśleliśmy, że to kolejna reklama lecz po kilku minutach zrozumieliśmy, że to niezpowiedziany film gratis – „niespodzianka”. Film trwał około 2-3 minut i opowiadał o hinduskim chłopcu, który w trakcie odmawiania przez ojca modlitwy mantrą „Om” zostaje wciągnięty do komnaty, gdzie objawia się „ciemna moc” pod postacią trzygłowego demona. W trkacie kiedy potwór próbuje dosięgnąć chłopca na pomoc przybywają trzy bóstwa hinduskie, które ruchami przypominającymi różne sztuki walki walczą z demonem, w ostateczności pokonując go. Finalnie chłopiec wraca do rzeczywistości. Wszystko odbywa się w potowrnie głośnym obciążającym brzmieniu tybetańskich gongów oraz muzyki typowej dla ruchu New – Age. Moim zdaniem mocno podprogowej. Obektywnie rzecz biorąc pragniemy przekazać, że cała atmosfera i dynamika tego krótkiego filmu wydawała się wychodzić poza ekran. Osobiście rozbolała mnie głowa i oboje z mężem czuliśmy bardzo duży dyskomfort psychiczny. Spokojnie mogę określić, że to co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy można nazwać „niezapowiedzianą bronią masowago rażenia”. Sala kinowa wypełniona była rodzinami z małymi dziećmi i nawet nie chcę myśleć jak one czuły się po obejrzeniu wszystkiego skoro my dorośli byliśmy jak po lekkiej traumie. Po filmie udaliśmy się do Biura obsługi w Cinema City aby złożyć zażalenie i prośbę aby w trosce o NASZE dzieci zrezygnowali z wyświetlania tej potwornej opowieści lub ostrzegali rodziców jaka niespodzianka spotka ich po przybyciu na salę kinową. Pani manager obiecała, że zgłosi naszą skargę do „Centrali” bo Kino nie ma wpływu na to co się w nim wyświetla na ekranie……. A co do filmu Dobry Dinozaur to bez rewelacji….nie polecam dużo smutku i przemocy.

Odpowiedź
Matczyne Fanaberie 7 grudnia 2015 - 16:04

Mama film, o którym piszesz to wspomniany przeze mnie „Sanjay s Super Team” i z tego co się orientowałam to dystrybutor filmu niewiele może zdziałać, bo to pixar decyduje. To co zmieniło się od mojej wizyty w kinie to fakt, że film ma ograniczenia wiekowe. Teraz jest 6+

Odpowiedź

Zostaw komentarz