Ostatnio dużo lasu wokół nas. Nie wyprowadziliśmy się jeszcze do leśniczówki, ani w Bieszczady, ale pachnie lasem na 100% i las nie opuszcza nas. Blisko domu mamy nawet mini lasek, ale jak na złość nie pachnie. No może odrobinę po deszczu, ale trzeba być blisko.
Las jest zawsze blisko dzięki czytanym książkom, a zwieńczeniem leśnych zabaw okazało się ostatnie spotkanie z Kawą Inką podczas warsztatów zorganizowanych w ubiegłym tygodniu.