Czytam sobie – Wielki Karol i mały Lolek, Jonka, Jonek i Kleks

by Matczyne Fanaberie

Lubię czytać, więcczytam sobie i dzieciom.

W przeciwieństwie do 4,7 mln Polaków, którzy w ubiegłym roku nie przeczytali żadnego tekstu. Przerażają mnie takie wyniki badań i niestety na samym przerażeniu się nie kończy.

Obserwując najmłodsze pokolenie smutno mi, gdy przychodząc do przedszkola na  „czytankowo” dzieci znają bohaterów z bajek z telewizji, potrafią powiedzieć, o której godzinie i na jakim kanale można obejrzeć, a są zaskoczone, że czytamy z Marysią zamiast obejrzeć.

Wspomniane badania Biblioteki Narodowej pokazują, że nawyk czytania wynosimy z domu. Dziś w co trzecim polskim domu nie ma w ogóle żadnej pozycji z literatury pięknej. Mam nadzieję, że naszym dzieciom miłość do czytania książek nie minie. Już dzisiaj widzę, że przynosi to wymierne korzyści w słownictwie, którym się posługują. I dzięki temu ich słownictwo będzie coraz bogatsze.

Czytam sobie z Wydawnictwem Egmont

czytam sobie wielki karol i maly lolek

„Czytam sobie” to trzypoziomowy program wspierania nauki dla najmłodszych przygotowany z metodykami przez Wydawnictwo Egmont, pod patronatem Biblioteki Narodowej.

O tej serii książek dla dzieci pisałam już w ubiegłym roku. Dziś chciałabym Was, a raczej Was i Wasze dzieci, zachęcić do sięgnięcia po dwie książki z tej serii. „Wielki Karol i mały Lolek”, autorstwa Anny Czerwińskiej Rydel oraz „Jonka, Jonek i Kleks” Zbigniewa Dmitroca to pozycje z poziomu pierwszego.

W obu książkach mamy piękne kolorowe ilustracje. Oczywiście mój sentyment jest przy komiksowych obrazkach, które pamiętam ze Świata  Młodych.

Jonka Jonek i Kleks

Te zabawne ilustracje są uzupełnieniem czytanego tekstu. Bawią, wzmacniają więź z tekstem, a umiejscowienie samego tekstu na dole strony to doskonały zabieg, dla dziecka, które czyta pomagając sobie palcem w składaniu poszczególnych słów.

czytam sobie

Ważne dla dziecka stawiającego pierwsze kroki z książką jest także odpowiedniej wielkości czcionka i ramki ze słowami do czytania głoskami, do ćwiczenia głoskowania. Obie książki mają zadania do wykonania, po ich przeczytaniu. Do przeczytania treści zadań będzie potrzebna pomoc dorosłego, ale już z samym zadanie dziecko sobie poradzi bez problemu. Na zakończenie czeka niespodzianka 🙂

 

 

 

 

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z: 

You may also like

2 komentarze

Agnieszka 25 kwietnia 2016 - 22:33

Gosiu, uwielbiam Kleksa, w dzieciństwie przeczytałam wszystkie części, zawsze bardzo czekałam kiedy tata przyniesie mi kolejną do przeczytania. Niedawno okazało się, że mój młody wsiąknął w niego tak jak ja kiedyś 🙂 Pozdrowionka Aga

Odpowiedź
Matczyne Fanaberie 25 kwietnia 2016 - 22:33

To mamy podobnie 🙂 Fajnie, że Młody też złapał bakcyla

Odpowiedź

Zostaw komentarz