Zanim zostałam mamą dużo czytałam jak to będzie. Jak sobie radzić z codziennymi trudnościami i jak cieszyć się z radosnych chwil. Kiedy Pierworodna pojawiła się na świecie nadal czytałam i czytam.
Wynajduję ciekawe szkolenia, warsztaty, które pomagają nam w wychowaniu naszego dziecka na mądrą i ciekawą świata dziewczynkę.
Wiele razy słyszałam i czytałam, że nie powinno się mówić NIE do dziecka.
NIE WOLNO, NIE TAK, NIE RÓB TEGO, etc.
Wszyscy byli tacy mądrzy tylko nikt nigdy nie powiedział, nie napisał, jak mówić
w sytuacjach, gdy słowo NIE aż samo się ciśnie na usta.
Pewnie też tak macie, gdy Wasze dziecko podbiega do kuchenki gazowej, próbuje Was ugryźć, zrzucić okulary czy wkracza na teren łazienkowych płynów.
Jeszcze do niedawna czułam się bezsilna, bo Pierworodna jak zaklęta biegła do kuchni i zaraz majstrowała przy szufladach czy kuchence gazowej.
Bez żadnych ceregieli przewracała krzesło bądź piszczała i krzyczała jak czegoś nie dostawała od nas.
Pod koniec sierpnia poznałam zaklęcie 🙂
Będąc na jednym ze szkoleń z rozwoju osobistego poznałam sposób, jak sobie radzić z tym małym brzdącem. Co najcudowniejsze – to działa 🙂 Coś mi świta, że na warsztatach z „błędów rodzicielskich” też coś o tym było, ale wówczas Pierworodna była w brzuchu i nie zakodowałam tego.
Oczywiście teraz myślę – jaki banał i jak mogłam na to nie wpaść.
Teraz, gdy Pierworodna zabiera się za kurki przy gazie proponuję jej przytulasy – zawsze wybiera przytulanie 🙂 Kiedy krzyczy, że chce coś innego do jedzenia – pytam czy będzie jadła to, co ma na talerzu. Jeśli twierdzi, że nie proponuję zabawę. Nigdy nie odmówiła 🙂
Ogólnie zasada polega na odwracaniu uwagi, na zajęciu czymś innym, a nie na skupianiu się na czymś czego nie chcemy, żeby dziecko robiło. Banalne, ale bardzo skuteczne.
Sprawdźcie koniecznie 🙂
Źródło zdjęcia: fot. fotolia.pl