Konkurs z dobrą książką.
Wakacje nie dają wolnego od szaleństw na dworze, ani od czytania dzieciakom dobrych książek. Dziś konkurs, w którym do wygrania zdecydowanie dobre książki i unigel.
Dzięki Waszym wiadomościom i komentarzom na FB wiem, że doceniacie moje propozycje książkowe i ufacie moim rekomendacjom.
Biorąc udział w dzisiejszym konkursie możecie poznać UniGel Kids, który zadomowił się na dobrze w naszym domu oraz pokochać Elmera i Basię, którzy dla naszej rodziny są jaki jej członkowie 🙂
O preparacie na dziecięce wypadki mogliście przeczytać w naszych propozycjach na wakacyjne zabawy na dworze. To pomocnik, który powinien znaleźć się w każdej domowej apteczce 🙂
Zasady konkursu:
- W komentarzu podziel się swoim sposobem na zachęcenie dzieci do zabawy na dworze.
Podaj Wasze ulubione zabawy. - Z wszystkich zgłoszeń wybiorę 5, które uznam za najciekawsze i najbardziej pomysłowe.
- Konkurs trwa w dniach: 1.07 – 16.07.2016 godz. 23:59 i jest przeznaczony dla osób, które lubią nas zarówno czytać na blogu, jak i na Facebooku
- Nagrodami są zestawy książka + UniGel Kids
(3 zestawy z Elmer na szczudłach i 2 zestawy z Basia i gotowanie) - Nagroda, będzie wysłana na terenie Polski 5 laureatom.
- Laureaci zostaną ogłoszeni przeze mnie najpóźniej 17 lipca br. w tym wpisie konkursowym.
Dziękuję za wszystkie zgłoszenia. Można z nich przygotować ciekawy wpis 🙂
Sam wybór był ogromnie trudny i wiele zgłoszeń mi się bardzo podoba.
Wybrałam 5 laureatów, których proszę o kontakt mailowy
Jeśli przez najbliższe 3 dni nie otrzymam emaila z danymi do wysyłki nagroda przechodzi na kolejną osobę.
TataJaska (Elmer)
Małgosiu, u nas podobnie jak u Ciebie czytanie książek jest obowiązkowe i nie dlatego że tak sobie wymyśleliśmy i tak ma być. Zaraziliśmy tym nasze trzy maluchy i inaczej już nie chcą. Zeby zachęcić ich do zabawy na dworze pokazaliśmy im kilka razy, że to czas wspaniałej zabawy. Nauczyliśmy ich bawić się w berka, poszukiwanie słonia czy kota i myszy. Chętnie wykorzystujemy też Twoje propozycje 🙂 W sumie zapomnieliśmy o tym, że w dzieciństwie bawiliśmy się kredą. Teraz wystarczy jedno słowo „kreda” i cała trójka jak na rozkaz jest gotowa do zabawy 🙂
Marta R (Basia)
Nasz, rodzinny czas wolny? Piękna sprawa!!! Oto bowiem wielka jest zabawa, Raz na dworku, czasem w domu Nie nudzi się nikomu. Piłka jest królową na dworze, Zdążyć za nią nikt nie może. Turla się, kręci i szybko ucieka A Olka buzia uśmiechem urzeka Piaskownice też lubimy Kopiemy w piachu, babeczki lepimy… W domu klocki nas radują, Budowle pięknie z nami budują Kredkami malujemy często w zeszycie Będzie pamiątka na całe życie… Wieczorem książeczkę jakąś czytamy I do snu grzecznie się układamy Po tylu frajdach dnia całego Słodko śpimy do dnia następnego .. Wiadomo, że zabawa to istotna część dzieciństwa każdego dziecka. Jest niezbędna do prawidłowego rozwoju i decyduje o przyszłych powodzeniach w ich życiu. Jako że na co dzień pracujemy , wolny czas mam tylko wieczorami i w weekend więc wtedy bawię się z moimi synem poprzez wspólne rysowanie kredkami ołówkowymi i świecowymi, malowanie farbami. Wykorzystujemy też wiele niepotrzebnych rzeczy w domu do zabawy z pociechami np. malowanie na różne kolory rurek z makaronu, nawleczenie na kawałek sznurka i naszyjnik gotowy. Zabawa w udawanie dorosłych i przebieranki np. w postacie z ulubionych bajek. Zabaw jakie można tworzyć w domu jets naprawdę bez liku .. Chyba potrzebne byłoby osobne forum 😉 W zimie natomiast rzucamy się śnieżkami, lepimy bałwana i robimy wspólnie iglo itp.. Rodzice Pamiętajcie ! Czas spędzony na zabawie z dzieckiem jest czasem bezcennym.
Agnieszka Szczygieł (Elmer)
A oto moje propozycje zabawy na świeżym powietrzu: – wyścigi w workach. Tak, tak! Mamy duży ogród i uwielbiamy taki rodzaj rywalizacji. – zabawa „Bieg kelnera”, gdzie łączymy się w drużyny. Każda drużyna otrzymuje plastikowy talerzyk i piłeczkę ping-pongową. Ustawiamy się drużynami na mecie, pierwsi zawodnicy z każdej drużyny trzymają na podniesionej w górze dłoni talerzyk, a na nim piłeczkę. Po usłyszeniu „start”, zawodnicy biegną do wyznaczonego punktu i zawracają. Przekazują talerzyk z piłeczką kolejnej osobie z drużyny i to ona rusza do biegu. Upuszczenie piłeczki – powoduje konieczność powrotu do linii startu i ponowne rozpoczęcie biegu. Wygrywa drużyna, której wszyscy zawodnicy zaliczą bieg z piłeczką pierwsi. – strzelanie z własnoręcznie wykonanych łuków w tarczę. Mój kochany mąż wykonał dla nas takie łuki i czasami sobie tak postrzelamy na punkciki. – wyścigi z jajkiem na łyżce, – żonglowanie piłeczkami, gdy jest bezwietrznie.
Kasia Ł. (Basia)
Gdy ma się dwa małe wulkany energii nie ma mowy o nudzie na podwórku. Staram się wymyślać ciekawe zabawy i aktywności. Poza oczywistą oczywistością, czyli rowerami, bawimy się w berka i w chowanego. Biegamy na czas i głośno uczymy się przy tym liczyć. Na placu zabaw robimy magiczne eliksiry. Przygotowuję wcześniej dzieciom kartkę z tym, ile i czego muszą znaleźć, a później tworzą z tego magiczny specyfik na różne dolegliwości: na brak słonka, na zły humor, itd. Poza tym pokazuję dzieciom gry, które sama uwielbiałam będąc dzieckiem, np. gra w kapsle czy gra w klasy. Córcia pokochała grę w kapsle, więc zawsze noszę kawałek kredy w torebce i kilka kapsi. Raz dwa można narysować tory i świetnie się bawić i ćwiczyć motorykę małą. Dodatkowo korzystamy z Orlika, mamy niedaleko, więc grzechem byłoby go nie odwiedzać. Pokazuję dzieciom, że sport może być świetną zabawą. Uczymy się, jak startować na krótkich dystansach, czyli lekki przysiad i start 🙂 Biegamy na boso po sztucznej murawie. Poza tym standardowe kopanie piłki, ale z niestandardowymi zadaniami. Np. Kopnąć piłkę tak mocno, żeby trafić w siatkę lub tak leciutko, żeby poruszyła się tylko o włos. Taki między innymi bawimy się na podwórku
Joanna Jaszczyk (Elmer)
Najlepszą zachętą jest ograniczenie dostępu do komputera i telewizora. Ładna pogoda, podwórkowa „banda” hałasuje od samego rana. Córka ubiera się zaraz po przebudzeniu, kawał chleba w garść, w drugą kiełbasa i już jej nie ma. Moim zadaniem jest tylko odbieranie domofonu pięćdziesiąt razy dziennie i dostarczanie umorusanym łobuzom picia i przekąsek. Po ilości błota we włosach i ubraniu wnioskuję, że ulubioną zabawą są bitwy błotne, podchody i jakaś z pewnością mało bezpieczna zabawa, bo moja sześciolatka już pytała, czy na urodziny może dostać scyzoryk. Tai czerwony, z krzyzykiem. Wie co dobre:)
Gratulacje 🙂
38 komentarzy
na pewno napiszę zgłoszeni
Ja nie muszę zachęcać dzieci do spędzania czadu na zabawach na świeżym powietrzu 😉 przeciwnie ciężko jest mi ich zwołać do domu , żeby się wieczorem ukapaly i poszły spać 😉 Cieszę się bardz że lubią grać w piłkę nożną , że kochają jazde na rowerach lub hulajnodze , a córeczka uczy się teraz jazdy na rolkach.Nudy u nas nie ma nawet w pochmurne dni , bo wtedy gry planszowe i prace kreatywne są u nas wykorzystywane i świetna zabawa murowana 🙂
Moje dzieciaki lubią wychodzić na zewnątrz, bo wiedzą, że będzie sie działo. Mamy ze sobą kredę i miejsce gdzie mogą tworzyć bezpiecznie swoje dzieła. Gramy w piłkę, biegamy za bańkami mydlanymi. Lubią iść karmić kaczki nad stawem specjalnymi ziarnkami. Chodzimy na różne placyki zabaw i uczymy sie wspinać po nowych „konstrukcjach”. Bawimy sie w chowanego a w upalne dni zjadamy lody. Książkę tez można poczytać w parku zamiast w domu. Nie chcą jeść-organizujemy piknik na dworze i wszystko znika z talerzy. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu moje dzieciaki uwielbiają prace ogrodowe-podlewanie, zrywanie z krzaczków, wyrywanie chwastów. Chodzą za dziadkami i chcą uczestniczyć we wszystkim co robią!
Najlepszą zachętą jest ograniczenie dostępu do komputera i telewizora. Ładna pogoda, podwórkowa „banda” hałasuje od samego rana. Córka ubiera się zaraz po przebudzeniu, kawał chleba w garść, w drugą kiełbasa i już jej nie ma. Moim zadaniem jest tylko odbieranie domofonu pięćdziesiąt razy dziennie i dostarczanie umorusanym łobuzom picia i przekąsek. Po ilości błota we włosach i ubraniu wnioskuję, że ulubioną zabawą są bitwy błotne, podchody i jakaś z pewnością mało bezpieczna zabawa, bo moja sześciolatka już pytała, czy na urodziny może dostać scyzoryk. Tai czerwony, z krzyzykiem. Wie co dobre:)
Dla mojej córki największą zachętą do zabaw na dworze jest to, że mieszkamy w Irlandii…Tak często jest brzydka pogoda, że każdy w miarę suchy dzień jest okazją do świetnej zabawy! Najbardziej lubimy urządzać piknik w parku – wcześniej razem przygotowujemy ulubione smakołyki, a potem bierzemy kosz, koc i piłkę i już nas nie ma w domu. Kiedy pogoda jest deszczowa córka bardzo lubi zakładać kalosze i sprawdzać czy wszystkie kałuże chlapią tak samo. A jak odwiedzamy dziadków w Polsce to tylko czekamy na wszelkie atrakcje na świeżym powietrzu. Podlewanie, grabienie, zabawy w baseniku – to jest to!
Nasz, rodzinny czas wolny? Piękna sprawa!!! Oto bowiem wielka jest zabawa, Raz na dworku, czasem w domu Nie nudzi się nikomu. Piłka jest królową na dworze, Zdążyć za nią nikt nie może. Turla się, kręci i szybko ucieka A Olka buzia uśmiechem urzeka Piaskownice też lubimy Kopiemy w piachu, babeczki lepimy… W domu klocki nas radują, Budowle pięknie z nami budują Kredkami malujemy często w zeszycie Będzie pamiątka na całe życie… Wieczorem książeczkę jakąś czytamy I do snu grzecznie się układamy Po tylu frajdach dnia całego Słodko śpimy do dnia następnego .. Wiadomo, że zabawa to istotna część dzieciństwa każdego dziecka. Jest niezbędna do prawidłowego rozwoju i decyduje o przyszłych powodzeniach w ich życiu. Jako że na co dzień pracujemy , wolny czas mam tylko wieczorami i w weekend więc wtedy bawię się z moimi synem poprzez wspólne rysowanie kredkami ołówkowymi i świecowymi, malowanie farbami. Wykorzystujemy też wiele niepotrzebnych rzeczy w domu do zabawy z pociechami np. malowanie na różne kolory rurek z makaronu, nawleczenie na kawałek sznurka i naszyjnik gotowy. Zabawa w udawanie dorosłych i przebieranki np. w postacie z ulubionych bajek. Zabaw jakie można tworzyć w domu jets naprawdę bez liku .. Chyba potrzebne byłoby osobne forum 😉 W zimie natomiast rzucamy się śnieżkami, lepimy bałwana i robimy wspólnie iglo itp.. Rodzice Pamiętajcie ! Czas spędzony na zabawie z dzieckiem jest czasem bezcennym.
Mamy w naszej rodzince kultową zabawę, na której zawsze frekwencja jest 100%:) W naszej zabawie uczestniczy oprócz naszej rodzinki – dzieci z sąsiedztwa.Pogoda sprzyja, więc organizujemy podchody. Jest to zabawa która polega na ściganiu przeciwnej drużyny i wykonywaniu po drodze różnych zadań. Dzielimy się na 2 drużyny, na czele drugiej stał mój mąż. Nasza grupa ze mną na czele była tym uciekającym, więc zostawiałyśmy różne wskazówki i zadania do wykonania. Wskazówki co do naszego ukrycia zostawiłyśmy w dziupli na drzewie, w butelce w fontannie u sąsiada; strzałkami oznaczyliśmy drogę dla ułatwienia. Również były zadania do wykonania: zaśpiewanie piosenki „Bałkanica”, 10 pompek, zrobienie bukietu z polnych kwiatów, pomoc w wydojeniu kozy w zaprzyjaźnionym gospodarstwie. Śmiechu było co niemiara, zabawa przednia – trwa pół dnia, ale zmęczenia widać nie było
Mojego syna nie trzeba długo namawiać, aby wyjść z domu. Mimo, że ma dopiero 11 miesięcy uwielbia wycieczki rowerowe!Jak jest ładna pogoda to jeździmy niemal codziennie, ponieważ chce aby moje dziecko jak najwięcej czasu spędzało na łonie natury. Moje dziecko lubi również bawić się z psem. Nie tylko dla dorosłego to dobry kompan zabaw.
Z reguly mojego syna nie trzeba namawiac dlugo na wyjscie na dwor. Jesli jednak dosiegnie go leniuszek i nie chce mu sie wychodzic ze swojego ukochanego pokoju jest taki sprawdzony sposob, ktory zawsze dziala. Wystarczy propozycja, ze to on bedzie decydowal gdzie idziemy, on wyznacza trase i nas prowadzi. Syn to uwielbia, zreszt ktore dziecko nie lubi o czyms decydowac. wtedy szybko jest gotowy do wyjscia. a naszymi ulubionymi zabawami na swiezym powietrzu sa gry i zabawy przy uzyciu roznego rodzaju gadzetow. rzut do celu, zabawa latajacym dyskiem, pilka parzy, zabawa jak w kregle i tak wymyslamy bez konca.
Mam dwie pociechy Igorek ma dwa latka a Martynka 2 miesiące. Jak wiadomo córeczka jest na etapie małego spioszka, za to mój synek pragnie zabawy. Zazwyczaj nie ciężko to wyciągnąć na dwór ale jednak zdarzają się dni kiedy ma małego lenia. Jednak naszego małego „rolnika” nie trudno wyciągnąć na dwór. Pozwalam wziąść mu wszystkie swoje traktory i koparki i idziemy się bawić do piasku. To jest jego ulubiona zabawa. Dlatego naszą mala Martynka sobie ładnie śpi we wózku A mama z Ogórkiem kopią, jeżdżą traktorami i karmią zwierzątka
Polecam zabawę w podchody! Stara zabawa z lat naszej młodości, ale uwierzcie, że dzieci ją uwielbiają! Zabieram swoje dzieciaki (sztuk 2 – 10 i 7 lat) i kilkoro z sąsiedztwa, dzielimy się na dwie grupy i do dzieła. Jedna grupa ucieka, druga idzie tropem strzałek i zagadek napotykanych po drodze. Wielki finał to odnalezienie grupy uciekającej i drobne nagrody dla wszystkich uczestników wyprawy! Zabawa świetna dla dzieci i rodziców – właściwie to nie wiem, kto lepiej się bawi! I same zalety: – ruch na świeżym powietrzu, – ćwiczenie kreatywności w wymyślaniu zagadek i quizów, – świetna zabawa dla wszystkich! Pozdrowienia, Agnieszka Mędrzecka
A oto moje propozycje zabawy na świeżym powietrzu: – wyścigi w workach. Tak, tak! Mamy duży ogród i uwielbiamy taki rodzaj rywalizacji. – zabawa „Bieg kelnera”, gdzie łączymy się w drużyny. Każda drużyna otrzymuje plastikowy talerzyk i piłeczkę ping-pongową. Ustawiamy się drużynami na mecie, pierwsi zawodnicy z każdej drużyny trzymają na podniesionej w górze dłoni talerzyk, a na nim piłeczkę. Po usłyszeniu „start”, zawodnicy biegną do wyznaczonego punktu i zawracają. Przekazują talerzyk z piłeczką kolejnej osobie z drużyny i to ona rusza do biegu. Upuszczenie piłeczki – powoduje konieczność powrotu do linii startu i ponowne rozpoczęcie biegu. Wygrywa drużyna, której wszyscy zawodnicy zaliczą bieg z piłeczką pierwsi. – strzelanie z własnoręcznie wykonanych łuków w tarczę. Mój kochany mąż wykonał dla nas takie łuki i czasami sobie tak postrzelamy na punkciki. – wyścigi z jajkiem na łyżce, – żonglowanie piłeczkami, gdy jest bezwietrznie.
Prawdę mówiąc, aby dzieci z radością spędzały czas na świeżym powietrzu , wystarczy dobre towarzystwo – czyli grupka roześmianych dzieci. Pamiętam jak czułam mdłości na myśl o urodzinach córeczki, na które przybyła tłumna zgraja 24 dzieci (plus ekipa dorosłych). Nie spodziewałam się, że ludzie tak ochoczo odpowiedzą na urodzinowe zaproszenia – wolałam zaprosić większą ilość pociech, niż zaprezentować powtórkę z urodzin synka, na które nie przybył nikt. I spotkało mnie niesamowite zaskoczenie. Plac zabaw został okupiony przez dzieci w wieku 4-7 lat. Zabawa trwała w najlepsze – byli i poszukiwacze przygód i rycerze, księżniczki i jakieś latające smoki. Kiedy na niebie pojawiły się burzowe chmury, rodzice pochwycili moje przerażone spojrzenia – impreza do domu! W deszczu każdy chwycił napoje, soki, słodkości itp. i udaliśmy się do mieszkania (gdzie całe szczęście nie doszło do rozróby). Kiedy burza przeszła – dzieci pobiegły pluskać się w kałużach i skakać na zalanej trampolinie. No…ale jeżeli chodzi o dzień powszedni, to sprawa wygląda nieco inaczej. Mieszkam na odludziu, gdzie niestety nie ma innych dzieci, z którymi mogłyby bawić się moje pociechy. Z pomocą przychodzą wtedy sztalugi do malowania – zarówno 6-letnia córka jak i 3-letni syn uwielbiają malować. Czasem też zbieramy patyki i gałęzie i tworzymy prowizoryczne domki i namioty (często z pomocą koców). Już zdążyłam się przekonać, że prawdziwy namiot nie nadaje się do zabawy – jakoś nie wzbudza w dzieciach nadmiernego zachwytu). Ponad to gramy w różnego rodzaju gry – kiedy nie ma wiatru, są to gry planszowe; tworzymy tory przeszkód, które pokonujemy udając detektywów. Hitem są też mapy skarbów z zadaniami – Ola musi się nieco natrudzić, aby rozwiązać zadania i dowiedzieć się, gdzie schowałam koszyk piknikowy (chociaż ostatnim razem, kiedy znaleźliśmy w końcu koszyk, okazało się, że mrówki zdążyły sobie go już przywłaszczyć, co wywołało falę rozpaczy). Jest mnóstwo pomysłów, aby zachęcić dzieci do pobytu na dworze – i nie piszę tu o takich standardowych jak: basen i spryskiwacz, który polewa dzieci wodą. Raczej myślę o prostych rzeczach, które rozbudzają dziecięcą wyobraźnię – z dwóch patyków i kawałka kartonu można stworzyć wspaniały miecz i tarczę. A ze starych gazet i mąki – piniatę, którą z pomocą bibuły można przekształcić w straszliwego smoka. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni.
Ja z moją 3-letnią córeczką spędzamy różnorodnie czas na dworze. Oprócz typotych zabaw tj. gra w chowanego, zabawy z piłką, jazda na rowerze, zabawa w piaskownicy czy zabawy na placu zabaw z innymi dziećmi – mamy też swoje wyjątkowe wspólne zajęcia. Sadzimy wspólnie kwiatki, pielęgnujemy je i podlewamy jak również zajmujemy się wspólnie naszymi zwierzaczkami: króliczkami i kurkami. Te formy zabawy są bardzo pouczające i interesujące – moja córeczka je uwielbia.
Zachęceniem do zabawy dla naszych maluchów jest hasło: bawimy się razem! Nie ma znaczenia czy będziemy szaleć w ogrodzie, bawić się w podchody czy wspólnie czytać na balkonie. Ważne dla nas, że bawimy się razem. Jak nie mamy takiej możliwości dzieciaki aż się dopraszają o wspólne szaleństwa.
Małgosiu, u nas podobnie jak u Ciebie czytanie książek jest obowiązkowe i nie dlatego że tak sobie wymyśleliśmy i tak ma być. Zaraziliśmy tym nasze trzy maluchy i inaczej już nie chcą. Zeby zachęcić ich do zabawy na dworze pokazaliśmy im kilka razy, że to czas wspaniałej zabawy. Nauczyliśmy ich bawić się w berka, poszukiwanie słonia czy kota i myszy. Chętnie wykorzystujemy też Twoje propozycje 🙂 W sumie zapomnieliśmy o tym, że w dzieciństwie bawiliśmy się kredą. Teraz wystarczy jedno słowo „kreda” i cała trójka jak na rozkaz jest gotowa do zabawy 🙂
Ooo Elmer i Baśka 🙂 Nasi ulubieńcy – muszę coś pomyśleć.
U nas ostatnio pojawiają się zabawy z mojego dzieciństwa… właśnie wtajemniczam Córkę w grę w gumę – pół podwórka przy okazji także. A kilka dni temu razem z sąsiadkami (zn. Mamami) przednio się bawiłyśmy 😉 Zauważyłam, że dzieciaki często wynoszą kocyk, siadają i wspólnie grają w przeróżne gry… jako, że na naszym małym osiedlu razem bawią się dzieci w różnym wieku, więc takie rozgrywki często są bardzo emocjonujące i ciekawe… Dzieciaki układają puzzle… a zdarzało się, że starsze dzieci czytają książki mniejszym…- i często bazują na książkach w kolejnych zabawach, które nie znają granic wyobraźni Bardzo mnie to cieszy, bo okazuje się, że smartfony, tablety nie są już takim hitem jak kiedyś… Mojej Córki nie muszę zachęcać do wyjścia na podwórko 😉
1) Bawimy się w myjnię samochodową, moje dzieci to kochają. A więc nas jest czworo, jedno z dzieci udaje samochód, a my (tu akurat 3 osoby) stajemy w rozkroku jedno za drugim w rzędzie tworząc myjnię (tunel). I np. Bartek udaje auto, klęka na kolanach i podpiera się rękami udaje samochód, który wjeżdża do myjni. My natomiast jestśmy maszyną myjącą samochód. Gdy auto przejeżdża pomiędzy naszymi nogami, naszymi rękoma i masujemy, łaskoczemy czy drapiemy Bartka po plecach. I oczywiście auto wyjeżdża czyściutkie. Potem następne auto jedzie do myjni. 2) Gra Piegowata (ja jestem piegowata i bardzo lubię tę grę). Potrzebujemy jedynie piegów, czyli kółeczek wykonanych za pomocą dziurkacza i miseczki z wodą, do których wsypujemy te piegi. Dzielimy się na drużyny, w pary np. Ja -córka, mąż –syn. Jeden zawodnik pełni rolę „piegusa”, drugi odpowiada za naklejanie piegów ustawiamy stoper na pół minuty lub minutę i startujemy, czyli naklejamy piegi, Po upływie wyznaczonego czasu wygrywa drużyna z największą ilością piegów. Ja wygrywam, bo mam jeszcze swoje 3) Nasza letnia zabawa z arbuzem. Oczywiście Do zabawy potrzebny jest arbuz oraz miotły, mogą być oczywiście zwykłe szczotki na kiju. Ustalamy linię startu i mety. Ustawiamy się na mecie (możemy jak najbardziej podzielić się na drużyny) i na określony sygnał startu, każdy turla arbuz za pomocą miotły do mety. Kto pierwszy dotrze tam z arbuzem, ten wygrywa. 4) Nasza kolejna zabawa to tzw. „mocna głowa”, znowu dzielimy się na drużyny, my rodzice obracamy nasze dzieci wokół własne osi np. w pokoju, oczywiście z zamkniętymi oczami i po kilku obrotach zatrzymują się i na komendę rodzica muszą wskazać oczywiście poprawnie w którym kierunku jest np. łóżko, okno, drzwi, stolik, biurko itp. Wygrywa ta drużyna, która będzie miała najwięcej poprawnych odpowiedzi. 5) Lubimy się bawić w zamrażanie i odmrażanie, polega na tym iż wszyscy stoimy nie ruchomo czyli zamarznięci w kole, można włączyć miłą, relaksacyjną muzykę, ale nie koniecznie. Jedna osoba jest prowadzącą i co chwila mówi o jakieś części ciała, którą odmraża, a więc może się poruszać. Wymieniamy kolejne części ciała np. palce, dłonie, ręka, tułów, głowa). Potem następuje zamarzanie, czyli unieruchomienie kolejnych części ciała. 6) Stara gra w kapsle, wyścig kapsli. A więc rysujemy tor kredą na chodniku. Możemy narysować różne utrudnienia np. zakręty, tunele itp. Potrzebujemy tylko kapsle i
Spędzam ze swoimi dziećmi większość naszego wspólnego czasu na dworze. Najważniejsze jest to aby ten czas był zorganizowany, a dzieci nie nudziły się. Takie podstawowe niemal obowiązkowe formy zabawy to: rower, hulajnoga, huśtawka, zjeżdżalnia, piaskownica. Fajnie jest dostosować się do pory roku, zimą wyciągamy sanki, latem basen, a jesienią idziemy zbierać kasztany i liście. Często zabieramy ze sobą koc, książki, puzzle, ulubione gry i obowiązkowo przekąski i picie, u mnie zawsze po wyjściu z domu słyszę „pić, jeść” 🙂 Ostatnio dużym powodzeniem cieszy się na dworze kolorowa kreda, którą syn maluje rysunki na kostce, a ja pokazuje mu różne zabawy, które można wyczarować za pomocą kredy. Bańki mydlane to również nasz hit. Z moich obserwacji jednak wynika, że najlepsze zabawy nie wymagają kupowanych gadżetów 🙂 nie ma to jak maczanie kija w strumyku, rzucanie szyszkami do celu, zbieranie kamieni, bieganie po kałużach czy gotowanie potraw z ziemi i liści tzw. ciapek 🙂
Po prostu pozwalam im robić to co chcą tylko dbając o ich bezpieczeństwo. Dlatego w upalne dni kończy się to ogromną błotną kałużą w której ślizgają się umorusane jak diabełki moje Skrzaty. Trawnik jest do odnowy, ubrania do prania ale ich uśmiechy nie do opisania 🙂 – no taki przydomowy Woodstock 🙂
Mojej córki nie trzeba zachecac do zabaw na dworze, nie mogę jej wieczorami zagonic do domu. Osttanio z tatą i wujkiem wymyślili nowa zabawę..rzucali kolem ratunkowy jak ringo… koło lądowalo na drzewie oni ja podsadzali i sciagala..zabawa była do 21. Dodatkowo uwielbiamy skakać na trampolinie (oliwka leży a my skaczemy, więc i ona podskakuje, śmiechu przy tym co nie miara..) Uwielbia także zabawy z naszym psiakiem, który wynosi jej zabawki z piaskownicy a ona ją musi gonić po całym podwórku. Ale faktem jest, że najbardziej uwielbia zabawy z mamą i tatą. Często z tatą naprawiają auta, że mną pieli ogródek, z babcią karmi kury, największą frajda jest dla niej właśnie uczestniczenie w takich „dorosłych zabawach” 😉
Działka nad Wisłą – daje masę możliwości i moja córka sama je wyszukuje. Zabawą może być zwykły kij, który w połączeniu z psem już jest super zabawą, hamak, piaskownica, basen z wodą, wigwam i zabawa w Indian, sadzenie roślin, podlewanie, zbieranie owoców, szukanie dżdżownic dla dziadka na ryby w ziemi, wchodzenie na drzewo i udawanie małpy, która uciekła z zoo itd. itd. A na wakacje Bory i poszukiwanie jagód, spacery z leśnikiem po lesie w poszukiwaniu zwierząt i wyprawy na dzikie plaże.
Mojego chrześniaka długo nie trzeba namawiać. Lubimy oboje razem spacerować, oczywiście nie może zabraknąć placu zabaw. Tam gdzie razem się bawimy, często babki z piasku lepimy. Biegamy od drabinki do huśtawki przy czym często brudząc łapki. Razem na świeżym powietrzu czas spędzając przy tym wiele uśmiechu i zabawy mając. Tak w oto piękny sposób bawiąc się z dzieckiem daje radość istnienia, ciesząc się z chwil zadowolenia.
Wiosną Najlepsze zabawy na dworze wiosną to na pewno spacery. Podczas gdy wszędzie wokół jest mokro można wybrać się na wędrówkę i podziwiać rozwijającą się zieleń. Kiedy byłam dzieckiem uwielbiałam zbierać zawilce i wojcieszki. Latem Na wakacyjne upały najlepsza jest kąpiel w basenie. Myślę, że większość dzieci uwielbia brodzić po wodzie i przelewać ją do różnych pojemniczków. Dobrym spędzeniem czasu jest również grzybobranie, które sprawia wielką frajdę dzieciakom lub zabawa w piaskownicy. Jesieniom Kiedy jest deszczowo i smutno lepiej siedzieć w domu, ale można w kaloszach i płaszczach przeciwdeszczowych stawić czoło słocie. Zimą W najmroźniejszą porę roku, gdy śnieg zgrzyta pod butami zawsze lepimy bałwana. Nie zapominajmy też o jeżdżeniu na sankach.
A ja stawiam na zabawy z mojego dzieciństwa dla dzieci to nowości więc do uczestniczenia w nich nawet nie muszę ich namawiać. Nasze ulubione: – Gra w gumę i skakankę – Lajkonik, krzyżak, żabka, ewentualnie sznur takie rodzaje skoków należą do ulubionych. Najgorzej jak komuś przytrafiła się skucha. Skoki przez skakankę wiadomo kto wyskacze jak najwięcej to wygrywał a jak potrafił to zrobić jeszcze na jednej nodze to jest mistrzem, – Berek, ganiany, ciuciubabka czy raz, dwa, trzy baba jaga patrzy, – Krowa – stoimy w rozkroku z wyprostowanymi palcami u rąk, dzieci chwytają „Krowe” za palce i pytają „jakie krowa daje mleko?” „Krowa” odpowiada bordowe, żółte itp. Gdy „Krowa” odpowie białe wszyscy uciekają „Krowa” musi wszystkich złapać. Dziecko złapane stoi w rozkroku nieruchomo, jeżeli w trakcie gry jakieś dziecko niezłapane przeczołga się pod nim dziecko zostaje wybawione i znów może uciekać. Gra toczy się aż wszyscy zostaną złapani :), – Gra w osła – uwielbiana przeze mnie. Piłeczkę tenisową trzeba odbić od ściany a następnie trzeba było przez nią przeskoczyć, – Gra w szczura- też super zabawa! Gra z użyciem skakanki. Jedna osoba stoi w środku i trzyma skakankę za jeden koniec. Następnie obraca się wraz ze skakanką. Pozostali stojący obok w okręgu muszą skakać nad skakanką. Kto skusi, ten odpadał, – Klasy – mimo wszystko fajna gra. Rysujemy się bodajże 8 pól kreda. Następnie trzeba kamieniem rzucić na pole numer 1 i nalezy skakać na jednej nodze, czasami na rozgałęzieniu na dwóch i w drodze powrotnej należy podnieść kamień. Potem na dwójkę i tak dalej, – Zośka czyli piłeczka wypełniona grochem należy ją żonglować im dłużej tym lepiej, – Jojo – nadal jestem w nim dobra 🙂 – Podchody i gra w chowanego – Dwa ognie – Fikołki na trzepaku, – Kapsle – jako, że jetem z Bydgoszczy kiedyś miasta słynącego z żużla to robimy tor i pstryka się kapselkami aby wykonać całe okrążenie 🙂 – Tworzenie bazy – zwykle w jakiś zaroślach czy krzakach. To tyle co mi przychodzi na poczekaniu do głowy. Super zabawa gwarantowana!
Swoich dzieci nie mam, lecz mam liczne rodzeństwo, bratanice i bratanków. Często bywa że muszę się nimi zajmować. A resztę mi podrzucają. ;D Zawirowania głowy można dostać gdy dzieciaczkom się nudzi, co rusz muszę wymyślać nowe zabawy, gry, piosenki. Mieszkam na wsi, więc z łatwością dzieci wychodzą ze mną na ogród, ale zdarzają się marudy, jak to w każdym domu. I owszem, przyznaję się że gdy mały czy mała nie chce wyjść na dwór tylko cały dzień chce oglądać mini mini czy tvp abc, przekupić czymś słodkim po obiadku. ;D Albo mówię że później zrobimy coś co lubi dany maluszek robić. Malowanie, granie, czy wypad z pieskiem. Zawsze któraś z tych metod zadziała 🙂 Na dworzu zazwyczaj bawimy się z pieskiem, mamy basenik, piaskownicę, plac zabaw. 🙂 Dzieci zawsze tak się wylatają że wieczorkiem w mig usypiają, a jak znajdzie się wyjątek zaśpiewam kołysankę lub poczytam bajeczkę i już śpioszek chrapie, a następny dzień jest znów pełen energii.
Mój 4 letni syn ochoczo uczy się jeździć na rowerze 🙂 Na hasło: podwórko- Paweł błyskawicznie odpowiada – idziemy na rower ! Syn jeździ coraz lepiej i robi wielkie postępy. Jego roczny brat niedawno zaczął chodzić, uwielbia biegać za rowerem i klaskać w dłonie czyli dopingować 🙂
Gdy ma się dwa małe wulkany energii nie ma mowy o nudzie na podwórku. Staram się wymyślać ciekawe zabawy i aktywności. Poza oczywistą oczywistością, czyli rowerami, bawimy się w berka i w chowanego. Biegamy na czas i głośno uczymy się przy tym liczyć. Na placu zabaw robimy magiczne eliksiry. Przygotowuję wcześniej dzieciom kartkę z tym, ile i czego muszą znaleźć, a później tworzą z tego magiczny specyfik na różne dolegliwości: na brak słonka, na zły humor, itd. Poza tym pokazuję dzieciom gry, które sama uwielbiałam będąc dzieckiem, np. gra w kapsle czy gra w klasy. Córcia pokochała grę w kapsle, więc zawsze noszę kawałek kredy w torebce i kilka kapsi. Raz dwa można narysować tory i świetnie się bawić i ćwiczyć motorykę małą. Dodatkowo korzystamy z Orlika, mamy niedaleko, więc grzechem byłoby go nie odwiedzać. Pokazuję dzieciom, że sport może być świetną zabawą. Uczymy się, jak startować na krótkich dystansach, czyli lekki przysiad i start 🙂 Biegamy na boso po sztucznej murawie. Poza tym standardowe kopanie piłki, ale z niestandardowymi zadaniami. Np. Kopnąć piłkę tak mocno, żeby trafić w siatkę lub tak leciutko, żeby poruszyła się tylko o włos. Taki między innymi bawimy się na podwórku
Witam, niezawodny sposób na długo pobyt na podwórku: Farby+kamienie. Rabaty mam otoczone kamieniami polnymi. Pozwalam moim dziewczynom malować na nich buzie, potworki, tęcze itp. kamienie nabierają nowego wyrazu, a po deszczu znowu jest wyzwanie 🙂
Od razu zastrzegam, ze zabawa ta jest gdzieś podpatrzony w sieci, Janek jednak ją uwielbia i ciagle wracamy do…No właśnie, do czego? Jest to idealna zabawa na upalne dni. Najpierw do miski wkładamy różne drobne zabawki, figurki, autka, klocki, wszystko co nie ulegnie zniszczeniu gdy zalejemy je wodą. Następnie pojemnik zalewamy wodą tak, żeby zabawki były przykryte. Wszystko sobie pięknie zamarza w zamrażarce przez kilka godzin, a następnie mamy piękną bryłę lodu pełną zabawek. Idziemy z tą bryłą na ogródek i tam bawimy się w odkrywanie skarbów. Lód trzeba roztapiać, kruszyć, łamać… Jasiek ma z tym mnóstwo uciechy i radości, gdy co i rusz nowe zabawki wyłaniają się z lodu. Frajda na długo! Polecam!
Ja często zachęcam do wyjścia swojego młodszego braciszka odwiedzinami w pobliskim przytulisku dla zwierząt. Młody uwielbia zwierzęta, w szczególności psy, lecz ze względu na to, że mamy małe mieszkanie i obowiązki w trakcie roku szkolnego sprawiają, że przez cały dzień nie ma nikogo w domu, nie chcemy przygarniać zwierzaka, który mógłby być później przez nas zaniedbywany. Za to staramy się być stałymi bywalcami w schronisku, a Mikołaj ma niezłą frajdę, gdy może nakarmić i wyprowadzić na spacer jednego z podopiecznych przytuliska. Zyskuje na tym i on i zwierzątka, a o ile fajniej jest wyjść na podwórko, jeśli jest okazja wyjścia na spacer z prawdziwym psem 🙂
Naszych pociech nie trzeba dużo namawiać na wyjcie na dwór,jednak po chwili wracają mówiąc nudzi nam się! W sąsiedztwie dzieci brak więc sami z mężem organizujemy dz dziewczynkom zabawy. Bawimy się w chowanego, berka, organizujemy tory przeszkód. Budujemy fortece z kamyków, błota, liści i kwiatów. W dzien wolny od pracy organizujemy spacery z niespodzianką. Chowamy nagrodę w miejscu oddalonym od domu, po czym do tej nagrody poprowadzą nas wskazówki umieszczone na naszej trasie rowerowo – pieszej. Karteczki ze wskazówkami sa umieszczona na drzewach, ogrodzeniach, krzakach, po prostu gdzieś poukrywane. W upalne dni bawimy się w basenie, oblewamy się wodą i pistoletami na wodę. A wieczorem….no właśnie czytamy bajki obowiązkowo codziennie .
Moje dzieci bardzo lubią wychodzić na podwórko i nigdy im się na nim nie nudzi ponieważ zawsze znajdą jakieś zajęcia lub ciekawe przygody. Bawią się w piratów, skakają na skakance, jeżdżą na rowerze z nami rodzicami. Robimy wyścigi rowerowe, skakanie w workach, granie w gumy i oczywiście granie w klasy. Nasze pociechy bawią się na podwórku z naszymi dwoma małymi pieskami Puszkiem i Titem, których nasze dzieci uwielbiają ponieważ są bardzo miłe i przyjazne. A gdy dzieci wolą coś pomalować na podwórku tata ma na to sposób na całej ścianie domu rozkłada folię czyściutką i bielutką, a po chwili daje dziecią farbę akwarelową i pędzelki. I mówi że ma dla nich zadanie : Mają namalować swoje ulubione miejsce na podwórku. A dzieci gdy to usłyszały były zachwycone i od teraz codziennie malują bardzo wielkie rysunki. A gdy odpoczywają daję im patyki i malują na piachu obraski piaszczyste. A moje dzieci uwielbiają się chować więc ich codzienna zabawa to także zabawa w chowanego. Jest jeszcze wiele innych zabaw dla moich pociech ale gdy się zmęczą po dniu pełnym przygód, wielkich wrażeń i ogromnej zabawy czytam im książeczkę dla chwili relaksu. A one tak leżą na hamakach i mówią że podwórko to ich zaczarowany świat.
Moje dzieciaki bardzo lubią przebywać na dworze, toteż nie mam większego problemu by je z domu wyciagnąć. Zdarza się jednak , ze rozleniwione , chcą spędzić zbyt wiel czasu przed telewizorem. Jednak na hasło, że idziemy coś robić RAZEM , telewizor gaśnie, a dzieciaki są gotowe do wyjścia! Zabawami , które lubimy na dworze jest spacerowanie oraz jazda na rowerze. Tak rower chyba nigdy Nam się nie znudzi. Dziewczynki bardzo lubią też ” grać w piłkę”. Tym bardziej , że obok dou mamy do dyspozycji prawdziwą bramkę. Nawet wspólne zbieranie kwiatuszków na łace jest dla Nich nielada frajdą! A teraz gdy lato często zabieramy aparat i idziemy na wyprawę w poszukiwaniu ciekawych okazów. Dziewczyny bardzo są zadowolone gdy uda im się zrobić jakieś fajne zdjęcie Szczególnie lubią fotografować ptaszki i kwiatuszki! Wspaniała zabawa, i wspaniale spędzony wspólnie czas!
Moim niezawodnym sposobem jest jazda na rolkach ! Prosty i skuteczny sposób. Nie potraficie na nich jeździć ? Czas się nauczyć ! Tak właśnie zrobiłyśmy tego lata i świetnie spędziłyśmy ze sobą czas na świeżym powietrzu. Wcześniej zachęcałam je urządzając zawody. Śmiechu było co nie miara ! Kto szybciej dobiegnie do bramy? Kto dalej rzuci kamyk ? Dzieci to uwielbiają 🙂
Z racji mieszkania w zatłoczonym i zadymionym mieście, moje dziecko (astmatyk) niechętnie wychodziło i było wypuszczane na dwór. Naszą ucieczką od tego były dalsze wyjazdy w góry, bądź na wieś do prababci. Ale takie spontaniczne wypady z racji odległości nie zdarzały się często. Aż w końcu ataki astmy przestały nam nieustannie dokuczać, nauczyliśmy się żyć z chorobą oraz z alergiami i pokochaliśmy nasz Ogród Botaniczny, w którym dzieci mogą niemal wszystko! Naszym magicznym słowem na wyjście z domu, to już nie kuszenie wyjściem na lody, plac zabaw i pączek w nagrodę, wyjście do sklepu i przytarganie kolejnej zabawki, ale po prostu obserwacja przyrody!Zabawa w botanika, to najlepsza z zabaw-wieża obserwacyjna, obserwacja ptaków, pszczół, czy zabawy na trawie, zrywanie czereśni, labirynty z winorośli czy siedzenie przy ognisku daje naszemu dziecku nowe wrażenia, nowe emocje. Wiem, że wcześniej i nadal postępujemy z mężem względem synka mało twórczo, ale widzimy u synka postępy. Synek uwielbia basen- a ten odkryty to dla niego bajka, zachwycony był grą terenową, w której uczestniczyliśmy cała rodziną, kocha park wodny dla dzieci ogólnodostępny i w ogóle jazdę na hulajnodze. Przy czym każdy nadmiar ruchu, wysiłku u dziecka obserwujemy z mocniejszym biciem serca, czy aby znów nie będzie miała ataku. Magicznym słowem dla niego jest też piknik, uwielbia pakowanie baniek, koca, przekąsek i ulubionych zabawek do plecaka i potem godzinne wylegiwanie się na trawie w rosarium granie w karty (piotrusia) czy ganianie za bańkami!Tak wyglądają nasze małe podboje zabaw na świeżym powietrzu!
GDZIE WYNIKI ?