Wczorajsze popołudnie zaowocowało przemyśleniami o roli rodzica i roli przedszkola w kształtowaniu i wychowywaniu dziecka. Byłam na zebraniu rodziców. Niby nic szczególnego.
Większość spraw była mi znana, w końcu codziennie rozmawiam z nauczycielkami naszych przedszkolaków.
Tym razem nic mnie nie zaskoczyło jeśli chodzi o wieści przedszkolne Ojca prowadzącego i Pani dyrektor.
Zaskoczyła mnie natomiast postawa niektórych rodziców. Zaczęłam się zastanawiać, po co ludziom dzieci, skoro to przedszkole ma za nich „odwalić” cały trud wychowania.
Chwilami słuchając tych rewelacji miałam wrażenie, że chętnie umyliby ręce od wychowania i edukowania, i zostawili to wszystko Paniom w przedszkolu, przecież za nie zapłacili.
To przedszkole powinno nauczyć myć zęby…
To przedszkole powinno odpieluchować…
To przedszkole ma nauczyć dziecko jeść …
To przedszkole … bo … ja przecież pracuję …
To przedszkole powinno … Po co zatem dziecku rodzic?
Rodzic może zawnioskować jeszcze o to, aby przedszkole było całodobowe!
SZOK! tak, taki postulat też był, bo przecież JA rodzic pracuję, bo przecież JA mam spotkania, bo przecież JA …
słuchając niektórych rodziców nie usłyszałam ani słowa o dziecku, tylko cały czas JA.
Po co Ci dziecko, skoro wszystko dzieje się poza Wami, poza Tobą i Twoim dzieckiem?
To nie sztuka urodzić dziecko, nawet jeśli miałaś poród najcięższy na świecie.
Poród to początek drogi. Największym wyzwaniem jest uczynienie z tego maleństwa, z tego bezbronnego i nic nieświadomego maluszka człowieka, z którego będziesz dumna, że jest dobrym człowiekiem.
To właśnie naszej obecności potrzebują najbardziej dzieci.
Ważne, żeby to była rzeczywista obecność, a nie dziecko obok a mama z tatą przy laptopach.
Tak, takie urlopy rodzinne też widziałam.
Odpuść jedną kawę z przyjaciółką czy piwo z kumplami.
Zrób z mycia zębów Wasz rytuał, zabawcie się naśladując zwierzęta, albo bulgocąc wodą na czas.
Pokaż dziecku swoje ulubione zabawy z dzieciństwa. Lubisz gotować? Zróbcie wspólny posiłek, dla dziecka to będzie wielkie przeżycie i radość 🙂
Nie było tabletów, smartfonów?
Był czas… Tak, taki deficytowy produkt dzisiejszych rodziców.
Przedszkole ma wspierać, pomagać rodzicom, ale nie wychowa naszych dzieci.
Cieszę się, że pomimo tego, że zarówno Pierworodna jak i Junior rozpoczęli swoją przygodę z przedszkolem bardzo wcześnie udało im się szybko zaadoptować.
To była/jest praca wielu osób. Zarówno nas rodziców, jak i Pań w przedszkolu.
W poniedziałek wracam do pracy i będę mogła tam pójść ze spokojem, że moje dzieci są w dobrym miejscu.
5 komentarzy
Wszystko fajnie, tylko co jeśli matka rzeczywiście ma angażującą pracę Z dzieckiem jest niania albo babcia, gdy wraca z przedszkola.
może tak być, że praca zabiera nam dużo czasu z naszego życia. Nie każdy może sobie pozwolić na to, żeby nie pracować. Sama wracam od poniedziałku do pracy. Jednak sądzę, że można wygospodarować trochę czasu na zabawę z dzieckiem. Wiesz, co mi wczoraj powiedziała Pierworodna jak robiłyśmy korale z jarzebiny? „Mamo, ja lubię jak coś robimy razem. To najcudowniejszy dzień, gdy jesteś ze mną” To było tylko pół godziny… albo aż pół godziny
Niestety może niektóry tak traktują przedszkole. Ja wiem, że dużo ode mnie zależy jakie będzie moje dziecko i to ja jestem odpowiedzialna za jego wychowanie.
w pełni się zgadzam z Tobą 🙂
No tak…przedszkole to nie przechowalnia, ale miejsce, w którym dziecko otrzymuje warunki do rozwoju