Kinga Paruzel i Jej „Niezwykła kuchnia” miała być jedną z pozycji w liście do świętego Mikołaja 🙂 Tak, tak też pisałam w tym roku list razem z Pierworodną. Niestety nie dałabym rady czekać do grudnia i nabyłam książkę drogą kupna. Przyznam, że ostatnio z dużym sceptycyzmem podchodzę do książek kulinarnych, gdyż na rynku jest bardzo dużo miernej jakości książek. Tym razem wiedziona kobiecą intuicję zamówiłam książkę w księgarni internetowej, nie znając jeszcze jej recenzji.
Ogromne dziękuję dla Kingi Paruzel za tę pozycję. Nie pamiętam już kiedy po zakupie książki z przepisami zaczynało brakować mi
karteczek do zaznaczania przepisów do sprawdzenia. Fakt, czasami mam tak z KUKBUKiem, ale to coś zupełnie innego.
„Nie…zwykła kuchnia” to ponad 100 przepisów, zupełnie nowych, nigdzie wcześniej nie publikowanych. To fajne posunięcie, bo średnio cieszą mnie książki, gdzie ¾ to już było na blogu.
Autorka pogrupowała przepisy w książce na pięć rozdziałów:
• „No to start!” – ciekawe przekąski i śniadania.
• „Zupy” – te tradycyjne i z nutką nonszalancji.
• „Konkretnie i treściwie” propozycje na mięsa, ryby i makarony, czyli tzw. dania główne.
• „Sama słodycz” to desery, a wśród nich popisowa beza, którą autorka zachwyciła jurorów podczas finału MasterChefa.
• „Na zdrowie” to ciekawe przepisy na nalewki, koktajle, napary.
Kinga Paruzel każdy przepis zilustrowała dużym zdjęciem gotowej potrawy własnego autorstwa. Zdjęcia są profesjonalne i przyciągają oko. Jeśli ważne jest dla Was, żeby większość przepisów zawierała składniki dostępne w każdym sklepie, to to jest właśnie taka książka.
Spora część przepisów zamieszczonych w książce to dania proste, niedrogie, ale jednocześnie bardzo pomysłowe. „Nie… zwykła kuchnia” to doskonały pomysł na prezent. Nie tylko dla kogoś bliskiego, ale i dla siebie 🙂
2 komentarze
Kochana Gosiu 🙂 dziękuję Ci za tak miłe słowa! nawet nie masz pojęcia ile radości mi sprawiły. Taka recenzja to najlepsza nagroda jaka mogła mnie spotkać 🙂 dziękuję Ci raz jeszcze i życzę chwil pełnych smaku :*
bardzo dziękuję za wizytę i czekam na kolejną inspirującą książkę 🙂