Pozwalam Pierworodnej i Juniorowi być dziećmi. Pozwalam na mało popularną samodzielność dziecka.
Uwielbiam tę ich dziecięcą beztroskę podczas zabawy. Przeprowadzka na wieś daje im jeszcze więcej możliwości.
Z zachwytem patrzę jak Marysia z patyka, kamyka potrafi wymyślać jakąś zabawę.
Ostatnio prym wiedzie hasło „Ahoj kapitanie” i wymachiwanie wielkim patykiem, czasami większym niż Ona.
Jestem z niej dumna, że czerpie ze swojego dzieciństwa ile się da. Może się czuć szczęściarą, bo w tym dziecięcym świecie staramy się ją wspierać jak możemy. Podziwiam Jej kreatywność każdego dnia, a Ona nieświadomie zaraża tym brata.
Nie lubię, gdy ktoś mówi o Niej, że jest duża.
Zazwyczaj szybko poprawiam, że jest większa/starsza niż Antek, ale jeszcze jest dzieckiem.
Staram się jej nie zabierać bycia małą, bycia dzieckiem.
To piękny czas, za którym później jako dorośli często tęsknimy.
Sama uwielbiam skakać po kałużach i tańczyć w deszczu jak dziecko 🙂
Do napisania tego tekstu skłoniła mnie rozmowa z rówieśnicą mojej córki, która na propozycję biegania po ściernisku, zabawy kamieniami czy poszukiwania robaków, odpowiada: „Ja jestem już duża, mama tak mówi” nie chce się bawić.
Ostatnio udało się jednak namówić ją na bieganie pomiędzy balotami słomy i rzucanie tej słomy na siebie. Widok radosnych dzieci, biegających beztrosko, bez żadnego skrępowania i zastanawiania się, czy wypada – bezcenny 🙂
Kiedy zatem dziecko może być dzieckiem, jeśli w wieku 3 lat wymagamy,
żeby było duże i zachowywało się jak dorosły?
Niech będzie odpowiedzialne w swoich dziecięcych obowiązkach. Niech będzie samodzielne, ale na bycie dorosłym ma jeszcze kilkanaście dobrych lat. Niech poczuje radość z padającego deszczu i biegania po kałużach. Niech narysuje Twój portret kredą na ulicy i pozwól żeby był to rysunek dziecka, nie Twój.
Nie wyglądasz tak jak w lustrze? Cóż tak Cie widzi Twoje dziecko i uszanuj to.
Dla Pierworodnej jestem Jej piękną mamą. Jej podwórkowy rysunek przedstawia mnie taką jaką Ona mnie widzi. Każdy rysuje tak jak potrafi, jak czuje. Nie zabijaj w dziecku pasji tworzenia poprawiając je, mówiąc, ze nos nie taki, oczy nie w tym miejscu, etc. Następnym razem portret będzie piękniejszy, a dziś ciesz się chwilą spędzoną z dzieckiem i faktem, że właśnie Ciebie postanowiło namalować 🙂
Polecam także:
Będę za tym tęsknić, gdy dorosną…
1 komentarz
Fajny tekst. Lubię te twoje matczyne przemyślenia 🙂 Chcę więcej