Są słowa, które maja magiczną moc. Są gesty, które te słowa wzmacniają i potęgują tę magię. Jako rodzice często przypominamy naszym dzieciom o istnieniu tych trzech czarodziejskich zaklęć, które niejednokrotnie otwierają drzwi, serca i pozwalają czuć szczęście. Dziwnym zbiegiem okoliczności stając się dorosłymi ludźmi, zostając rodzicami, zapominamy o mocy tych czarodziejskich słów: proszę, przepraszam, dziękuję.
Nikt z nas nie jest ideałem. Bycie dorosłym nie jest równoznaczne z byciem nieomylnym. Każdemu z nas zdarzają się wpadki, mniejsze i większe błędy. Mama i tata też mają prawo do błędów. Jednak ważne, abyśmy umieli się przyznać do tego przed samym sobą i naszymi dziećmi jeśli to ich dotyczy.
Dlaczego przepraszam swoje dzieci?
- Pierwszym i najważniejszym powodem jest miłość. Kocham Je 🙂
Dzięki moim zachowaniom uczę i pokazuję, że dbanie o uczucia innych jest ważne.
Tak, jak i one jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy. - Przepraszając pokazuję im, jak bardzo są dla mnie ważni.
Ważne są dla mnie ich emocje, uczucia. Uczę dzieci, że popełnianie błędów leży w ludzkiej naturze,
że nie ma ludzi idealnych i także mama i tata czasem robią coś źle. Dzięki temu uczą się empatii
i wyrozumiałości do innych ludzi i własnych porażek. - Przepraszając pokazuję dzieciom, że je szanuję.
Nie jest to może i łatwe, gdy rano każde dziecko woła/krzyczy o coś innego, kanapka nie taka, spodnie nie te, (a w ogóle po co spodnie przecież jest ciepło), a gdy już siedzicie w samochodzie to zawsze któreś czegoś zapomniało. Czasami mówię basta! Potem moje wewnętrzne ja krzyczy i płacze.Chcąc, by one umiały przeprosić kogoś kogo skrzywdziły muszą mieć dobre wzorce.
Staram się im to zapewnić. Mam ogromną świadomość, że dziecko jest genialnym obserwatorem. Dlaczego ma używać tych zwrotów skoro Ty tego nie robisz?
Dlaczego ma szanować innych, skoro Ci dorośli inni nie szanują dziecka? - Wzmacniam swój autorytet u dzieci.
Pamiętam, że gdy przeczytałam, iż przepraszając własne dziecko budujemy autorytet byłam zdziwiona
i zaskoczona. Życie pokazało mi jednak, że to prawda. Nie chodzi tutaj o ciągłe przepraszanie dziecka,
za to że nie jestem z nim 100% przez 24 godziny na dobę. To byłoby niezdrowe dla mojej psychiki.
Jeśli jednak po kilkudziesięciu prośbach o sprzątnięcie książek, lalek, czy wspólne biesiadowanie przy stole jest brak reakcji lub po raz kolejny słyszę zaraz czasami zwyczajnie wybucham. Na słowo zaraz usłyszane po raz piąty szlag mnie trafia.
Kolejny raz jest już podniesionym głosem, czego sama nie lubię i jest mi potem z tym źle.
Kiedy już dany temat zostaje ogarnięty zazwyczaj wypowiadam słowo przepraszam. „Przepraszam Cię córeczko, że na Ciebie krzyknęłam.” Rozmawiamy, co powinnyśmy robić by do takich sytuacji nie dochodziło.Nie wiedziałam, czy to działa, aż do dnia, gdy Marysia podczas naszych wieczornych pogaduszek po takiej sytuacji powiedziała mi:
„Kocham Cię mamo. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, bo przyjaciółki potrafią się przepraszać.” - Dbam o swoje samopoczucie.
Tak, przepraszając dziecko myślę też o moich uczuciach i emocjach. Bycie mamą jest o wiele trudniejsze niż myślałam. Nigdy nie sądziłam, że pomimo tylu przeczytanych książek życie zweryfikuje postawę moją
i moich dzieci niejednokrotnie. Popełnianie błędów jest w jakiś sposób wpisane w rodzicielstwo.
Nie uważam, że to złe. Gorzej jeśli rodzic tkwi w tym błędzie. To krótkie słowo przepraszam wypowiadane do dziecka działa czasami jak przysłowiowe uszczypnięcie. Zaczynam moją uwagę skupiać na nich, na ich odczuciach, a nie na swoich.
Słowo przepraszam ma magiczną moc i warto o tym pamiętać. Gdy przepraszasz i do tego przytulasz przepraszaną osobę przepraszasz ją podwójnie. Nauczmy swoje dzieci tej magi dnia codziennego.
8 komentarzy
Wymagajmy od siebie a nie tylko od dzieci! Jeśli rodzice będą używać tych magicznych słów to dzieci w naturalny sposób nauczą się ich stosować.
Dokłądnie tak
Cudowny artykuł! Ja wymagam ale też potrafie sie przyznać do błędu. Uczę tolerancji i szacunku do dorosłych. W końcu przykład idzie z góry 🙂
Bardzo mądry artykuł. Sama przepraszam syna gdy się pomylę, gdy go trącę przez przypadek, gdy najzwyczajniej coś zawalę – to procentuje! Widać gołym okiem
Trudno się z ym nie zgodzić. Myślę, że pokazując dzieciom, iż potrafimy przepraszam, pokazujemy, że każdy ma prawo do pomyłki. Ja moje dzieci przepraszam, dziękuję im i nie rozkazuję, tylko jak już to proszę. Przy użyciu „magicznych” słów. Dzięki temu moje dzieci robią to samo:)
Też przepraszam swoje dzieci 🙂
To słowo często bardziej dowodzi miłości niż niejedno „kocham cię”
To ważna lekcja dla dziecka. Tak popełniłam błąd i chcę za niego przeprosić.