Jaki to zwierzak?

by Matczyne Fanaberie

Od jakiegoś czasu w naszym domu znów gramy w gry planszowe tzw. planszówki. W pierwszej kolejności wyciągnęłam nasze stare gry ze strychu u rodziców. Potem zaczęły pojawiać się nowości.

Dziś słów kilka o grze „Jaki to zwierzak” wydawnictwa Egmont. Gra rozwija spostrzegawczość, uczy łączenia faktów, oraz refleksu. Gra wymaga niesamowitego refleksu. Przeznaczona jest dla 2 – 4 graczy. Wg producenta przeznaczona jest dla dzieci od 5 lat, jednak nasza Pierworodna (3,5) doskonale się bawiła i prosiła o jeszcze 🙂

„Jaki to zwierzak?” to gra, która już swoim wyglądem zachęca do zabawy najmłodszych i tych trochę starszych graczy.

Zasady gry:

1. Umieść dzwonek na środku, aby każdy z graczy miał do niego dobry dostęp.

2. Przygotuj karty rozkładając je na 5 stosów (mniej więcej równych) wokół dzwonka.

3. Grę zaczyna najmłodszy z graczy. Rzuca kostką tak by wszyscy widzieli, co wypadło na kostce.
Na kostce są ukryte cechy zwierząt, które występują na kartach.

4. Każdy z graczy stara się odnaleźć zwierzę, które posiada cechę wskazaną na kostce, np. zwierze, które jest aktywne w dzień, ma 4 nogi lub nie ma nóg.

5. Punkt zdobywa gracz, który jako pierwszy uderzy w dzwonek.
Następnie bierze kartę z tym zwierzakiem, odwraca ja i sprawdza czy miał rację.

6. Osoba, która zdobyła kartę rzuca kostką.

7. Kiedy gracz się pomyli i na karcie nie ma symbolu, jaki jest na kostce należy odłożyć kartę do pudełka.
Dodatkowo musi oddać jeszcze jedną kartę pod warunkiem, że już jakąś zdobył.

8. Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej tych kart.

 

Przed rozpoczęciem gry, kiedy gramy z dziećmi, które jeszcze nie znają wszystkich zwierzątek, warto zapoznać dziecko ze zwierzątkami na kartach.

Według mnie to doskonała gra zarówno dla młodszych, jak i starszych dzieci. Wspomaga rozwój dziecka. Pomaga w ćwiczeniu refleksu, spostrzegawczości. Wspiera poznawanie nazw zwierząt i ich cech. Jest to świetna gra na refleks i spostrzegawczość i ogólną wiedzę o zwierzętach! Fantastyczny pomysł na spędzanie wieczorów po powrocie z przedszkola.

Uwielbiam grać z Pierworodną, bo to jedna z sytuacji, gdy uczymy ją, że nie zawsze się wygrywa.
Przegrywać też trzeba umieć i to nie tylko w dziecięcym świecie.

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z 

You may also like

2 komentarze

Jola 16 października 2015 - 18:15

Gry to po prostu fajny sposób na spędzenie czasu z dzieckiem. A jak jeszcze mozna zrobic samemu planszówek i wymyślać zasady to dopiero frajda:) Dziękujemy jeszcze raz #matczynefanaberie za taki właśnie prezent! Dziecko zachwycone, mama zadowolona i o chorowaniu zapomnialysmy:)

Odpowiedź
Matczyne Fanaberie 16 października 2015 - 18:16

Ciesze się, że prezent się spodobał. Mam taki sam dla Pierworodnej, ale teraz trenujemy w zwierzaki i robimy bale dla Zosi i Amber 🙂

Odpowiedź

Zostaw komentarz