Matka też człowiek. Wielokrotnie słyszałam to zdanie w swoim życiu odkąd zostałam mamą. Rodzicielstwo sprzyja takim sformułowaniom.
Staram się nie wyzbywać oznak człowieczeństwa będąc matką. Czasami „szaloną mami”, czasami smutną, innym razem uśmiechniętą lub zwyczajnie zmęczoną. Cały czas kochającą swoje dzieciaki matką. To tak, jak pisałam w sekcji o sobie. Nadal jestem przecież przede wszystkim kobietą, ale w trochę innej roli dla świata.
Jako człowiek i jako matka, jak mocno bym ich nie kochała to zwyczajnie potrzebuję resetu. Zwyczajnego odpoczynku i oddechu. Pobudki, bo chcę się przytulić, bo już się wyspałam, bo chcę mleko, bo dziś nie idziemy do przedszkola, bo są wakacje.
Mam ochotę trzasnąć drzwiami
i nakryć się kołdrą!
Też tak masz? Kiedyś myślałam, że to złe. Odkąd mam dzieci wiem, że to normalne i tylko niedbające o siebie i swoje zdrowie matki uważają, że tak nie należy postępować. Należy! Masz do tego prawo. Jesteś cały czas tą samą dziewczyną, kobietą i nadal tym samym człowiekiem, który zwyczajnie potrzebuje odpocząć, aby ta rola nadal była frajdą 🙂
Czy będąc matką mogę wziąć urlop od bycia mamą?
Ups… Nie da się.
Mamą jest się całe życie, ale warto znaleźć swój azyl, mieć swoją pasję, a czasami zwyczajnie urwać się z domu bez dzieci.
Wiem, że znajdą się tacy, co będą krzywo patrzeć, że dzieci zostawione, a ONA sobie „fruwa”. Przecież „ONA” (matka) siedzi w domu i TYLKO zajmuje się dzieckiem. Od czego chcesz odpocząć kobieto?
Gratuluję poczucia humoru w tej kwestii. Podziwiam matki, które po macierzyńskim nadal decydują się pozostać w domu na „wychowawczym”. Nie dałabym rady.
Ja wróciłam do pracy zawodowej. Co ciekawe odkąd wróciłam do pracy zawodowej często słyszę wyznania o wypaleniu zawodowym, o przerwie od pracy zawodowej z powodu wypalenia. Czy jako rodzic mogę sobie zrobić przerwę, bo się wypaliłam? Może matki to istoty niezniszczalne, przysłowiowe matki Polki, które zawsze mają siłę i energię i w ogóle 1000% normy?
To tak nie działa. Zdziwiona? Na serio to tak nie działa i jak każdemu innemu człowiekowi Tobie też należy się odpoczynek. No dobra, nie ma szans, że będziesz przez tydzień leżeć i pachnieć, ale czasami wystarczy godzina, czy jeden wieczór.
Zupełnie niedawno podczas rozmowy o wypaleniu zawodowym uświadomiłam sobie, że przecież „uprawiając” zawód zwany macierzyństwem nikt nawet nie podejrzewa, że można się wypalić macierzyństwem.
Searsowie w swojej książce „Księga wymagającego dziecka” zamieścili zbiór zdań który może pomóc zidentyfikować problem wypalenia.
Kilka przykładowych zdań:
Czuję się przytłoczona
Denerwują mnie drobiazgi
Wybucham gniewem pod najmniejszym pretekstem
Chcę uciec
Czuję, że tracę kontrolę
Boję się, że skrzywdzę dziecko
Mam ochotę uderzyć moje starsze dzieci
Chcę krzyczeć
Ciągle mam ochotę płakać
Czuję się zła i sfrustrowana
Denerwuje mnie moje dziecko i jego potrzeby
Mam poczucie winy, że to malutkie dziecko mnie denerwuje
Mam poczucie winy, że źle traktuję męża i starsze dzieci
Czuję się winna, że tak dużo krzyczę
Nic mnie już nie cieszy
Nie mam ochoty wstać rano z łóżka
Zazdroszczę mężowi, że może codziennie wyjść z domu
Jestem zazdrosna o dziecko, bo jego potrzby są zaspokajane a moje nie
Trudno mi sobie poradzić nawet z drobnymi problemami
Mój mąż i dzieci nie umieją nic dobrze zrobić
Czuję się wyczerpana
Nie mogę spać, chociaż jestem wyczerpana
Ciągle chce mi się spać
Czuję, że jeśli zamknę oczy to się przewrócę
Czuję się wyczerpana, nawet jeżeli się wyśpię
Nie mam apetytu i tracę na wadze
Ciągle jem i przybieram na wadze
Wydaję za dużo pieniędzy
Jestem zbyt skąpa
Czuję, że wszystko musi być dokładnie tak, jak chcę
Czuję, że i mnie przydałoby się trochę opieki
Czuję, że nic nie potrafię zrobić dobrze.
Martha Sears pisze, że w życiu każdej matki (ja wręcz powiedziałabym, że każdego rodzica) pojawia się problem wypalenia/zmęczenia rodzicielstwem. Istotne to znaleźć przyczynę i odszukać rozwiązanie. Co istotne M. Sears podkreśla, że nie sprawdzą się jednorazowe strzały. Trzeba pracy nad rodziną i dłuższych zmian 🙂
Dziecko nie potrzebuje sfrustrowanej matki czy ojca. Nie potrzebuje zastępowania Ciebie przez gry, zabawki czy inne atrakcje. Ono chce Ciebie. Twojej uwagi, Twojego czasu, Twojego zaangażowania w zabawę z nim. To nie jest łatwe jeśli pracujesz zawodowo i chcesz łączyć to z rodzicielstwem. Niejednokrotnie mam dość, mam doła, chcę wyjechać na drugi koniec świata, a potem przychodzi Pierworodna i Junior i słyszę „kocham Cię mamo najbardziej na świecie” i cóż… Przytulam i cieszę się, że są najbardziej jak potrafię, bo wiem, że nie każdy może doświadczyć tego magicznego stanu macierzyństwa.
W ostatnim tygodniu trafiłam na tekst pediatry, który umieścił go przed wejściem do swojego gabinetu, a który jest podsumowaniem tego wszystkiego, o czym dziś rozmyślam i piszę. 🙂
Najlepsze dla Twoje dziecka wcale nie jest karmienie piersią.
Najlepsze nie jest również karmienie butelką.
Najlepsze wcale nie jest nawet to, że je nosisz.
Najlepsze nie jest również to, że je odkładasz.
Najlepsze nie jest to, jak kładziesz je spać.
Najlepsze nie jest też to, że je przykrywasz tak, a nie inaczej.Najlepsze wcale nie jest to, że je ubierasz właśnie tak.
Najlepsze nie jest również to, że je ubierasz inaczej.
Najlepsze nie jest wcale to, czy dajesz mu przetarte obiadki,
Najlepsze nie jest również to, że karmisz malucha kawałeczkami.
Najlepsze nie jest wcale to, co mówi Twoja mama.
Najlepsze nie jest również to, co mówi Twoja przyjaciółka.Najlepsze wcale nie jest dla dziecka bycie z nianią.
Najlepsze nie jest również posyłanie go do dziadków czy przedszkola.
Najlepsza wcale nie jest dla niego „właśnie ta” metoda wychowawcza.
Najlepsza nie jest również inna metoda wychowawcza.Wiesz, co tak naprawdę jest najlepsze dla Twojego dziecka?
NAJLEPSZA JESTEŚ TY
Najlepsze jest to, co sprawia, że Ty czujesz się lepiej.
Najlepsze jest to, co pomaga czuć się dobrze również Tobie.
Najlepsze jest to, co pozwala Ci czuć się szczęśliwą ze swoją rodziną.
Bo gdy Ty dobrze się czujesz, oni dostają to, co najlepsze.
Bo gdy Ty czujesz się pewna siebie, oni też czują się pewni i bezpieczni.
Bo gdy Ty czujesz, że postępujesz dobrze, Twój spokój i radość przechodzą na nich.BO TYM, CO NAJLEPSZE, JESTEŚ TY.
Nie mówmy mamom i ojcom, co jest najlepsze.
BO TYM, CO NAJLEPSZE DLA DZIECKA, SĄ ONI SAMI.
Jeśli szukasz podobnych tematów sprawdź koniecznie: