Zwyczajnie nasze dziecko było na to skazane 🙂
Nie czytałam o tym w żadnych poradnikach, ot miałam taką potrzebę. Nie chciałam rezygnować z tego co lubię w związku z tym, że zostałam mamą.
Jak wyglądało wspólne gotowanie z 2 – 3 miesięcznym maluchem?
Głównie ja mówiłam. Opowiadałam co robię, dlaczego teraz wlawam miód zamiast cukru, dlaczego czasami robię ciasto czy babeczki na tzw. oko bez ważenia poszczególnych składników.
Pierworodna słuchała jak zaklęta leżąc w „gondoli”.
Gdy Pierworodna zaczynała rozszerzać swoją dietę
(5 – 6 miesiąc) coraz częściej bywała ze mną w kuchni i wspólnie eksperymentowałyśmy. To wówczas poznała smak czosnku czy imbiru. Wiedziała już jak pachnie poszatkowana cebula i że nie warto się długo nad nią zatrzymywać 🙂
Dziś uwielbia sok z cebuli z miodem.
Teraz, gdy skończyła już rok i 3 miesiące nie ma szans, żeby nie towarzyszyła mi w kuchni podczas przygotowywania porannego śniadania, mieszania swoimi małymi rączkami ciasta w misce, czy zwyczajnie przyjmując rolę „przeszkadzacza”.
Ostatnio zadano mi pytanie, czy to potrzebne, czy warto – jak to sformułowano „jaki tego sens”?
Dla mnie to ogromne pole doświadczalne dla Pierworodnej, które wzbogaca jej rozwój.
- Pierworodna uczy się angażować w to, co robi – oczywiście z różnym skutkiem 🙂
- Poznaje nowe smaki, zapachy; ćwiczy zmysł dotyku, węchu, smaku i wzroku
- Rozwija swoją kreatywność i słownictwo
- Czuje się potrzebna; tworzymy jedną kulinarną drużynę 🙂
Ja uwielbiam obserwować jej zdziwienie, gdy dotyka zamrożone warzywa.
Dostrzegam jej zadumanie, gdy łyka łyżkami sok z cebuli lub cytryny i sprawdza jaki smak ma imbir.
Patrzę na nią z zachwytem gdy porównuje upieczone ciastko z ciastkiem dopiero ulepionym i położonym na blasze…
Jakiś czas temu w konkursie u Pawła Zawitkowskiego wygrałam książkę „Mama tata patelnia i ja”, w której znalazłam jeszcze kilka argumentów na to, aby kontynuować nasze wspólne gotowanie 😉
Oprócz moich spostrzeżeń autorzy podkreślają, że dziecko podczas wspólnego gotowania nabywa nowych umiejętności oraz:
- uczy się pracy zespołowej, planowania, koncentracji oraz cierpliwości
- dowiaduje się co jest zdrowe, a czego lepiej unikać
- wzmacnia poczucie swojej wartości
Polecam Wam sprawdzenie swojego Malucha w kuchni 🙂
Widoki są bezcenne, a zbite jajko czy rozsypana mąka wcale tak nie złości. Jeśli chcecie wypróbować sprawdzone przepisy polecam też tę książkę. Znajdziecie w niej przepisy, które zadowolą i starszych i młodszych.