Babeczki marchewkowe to idealna propozycja na deser, ale także na prezent.
Jakiś czas temu wspólnie z mężu i Pierworodną wybraliśmy się z wizyta do prawie 3 miesięcznej, pięknej Lei i jej rodziców. Nie przestraszyły nas zimowe zaspy i z radosnym uśmiechem ruszyliśmy w drogę zabrawszy ze sobą dla Taty Lei pyszny miód domowej roboty. Przyznam, że dopóki nie posmakowałam miodów mojego Męża jakoś ten trunek do mnie nie przemawiał.
Dla Mamy Lei przygotowałam małe słodkości, czyli marchewkowe muffinki 😉
Może kiedyś opiszę Wam sposób w jaki Tata Pierworodnej przygotowuje pyszne miody, a dziś będzie o moich słodkich wypiekach. Przepisem od którego zaczynałam kiedyś tworząc swoje babeczki marchewkowe był przepis znaleziony na blogu Kwestia smaku Jednak uległ on małej ewolucji po kilkukrotnym pieczeniu.
Babeczki marchewkowe
• 1 i 1/2 szklanki mąki
• 2,5 szklanki startej marchewki
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia
• szczypta soli
• ½ łyżeczki cynamonu i 1 łyżeczka gałki muszkatałowej
• 3/4 szklanki oleju roślinnego
• 4 jaja
• 1/2 szklanka brązowego cukru
Wszystkie składniki mieszamy i rozkładamy do wcześniej przygotowanej blaszki wyłożonej papierowymi papilotkami
i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 20 minut, do tzw. suchego patyczka
Krem:
• 250 g serka mascarpone
• śmietana 30%
• 2 łyżki cukru pudru
• 1 laska wanilii
Ubij na sztywno śmietanę, dodaj serek, cukier i wanilię. Wszystko miksujemy i odstawiamy do lodówki.
Marcepanowe marchewki:
• marcepan
• pomarańczowy i zielony barwnik
• odrobina cukru pudru do podsypywania masy marcepanowej podczas wyrabiania
Ilość marcepanu jest uzależniona od tego jak duże marchewki chcemy stworzyć. U mnie tym razem były miniaturki zatem zużyłam około 40 g marcepanu. Marcepan łączymy z barwnikiem do uzyskania pożądanego koloru.
Tworzymy marcheweczki jakie tylko sobie wymarzymy 😉
Kiedy mamy już babeczki, krem i marchewki zabieramy się za najfajniejszą część, czyli ozdabiamy. Tym razem użyłam zakupionego kiedyś zestawu do dekoracji z tchibo. Aktualnie też mają w ofercie, ale muszę przyznać, że dużo lepiej sprawdzają się zwykłe tytki plus odpowiednia końcówka. Można zwyczajnie posmarować kremem babeczki i też będą pięknie się prezentować. Wszystko zależy od Waszej wyobraźni.
Smacznego 🙂