Górka cielęca z puree ziemniaczanym i glazurowane buraki

by Matczyne Fanaberie

Ostatnio, po raz pierwszy zgłosiłyśmy się z Pierworodną do konkursu 😉 Ot tak, skoro zabawa w kuchni sprawia nam tyle frajdy to może i komuś się spodoba.

Zgłosiłyśmy nasze chłopaki reniferaki, na które zawsze jest ochota, bo są smaczne i cieszą oko.

Dziś spędziłyśmy trochę więcej czasu niż zwykle w kuchni, gdyż przygotowałyśmy zarówno obiad,
jak i małe co nieco na deser. O deserze napiszę jutro, jak Pierworodna odda się w objęcia Morfeusza. Dziś danie obiadowe.

Górka cielęca z puree ziemniaczanym i glazurowane buraki.

W pierwszej kolejności przygotowałam mięso – natarłam solą i pieprzem i wykorzystałam do marynaty sos Worcestershire. Tak przygotowane mięso zostawiłam na około 1,5 godziny. Jeśli masz czas można na dłużej.
Nie wiem, kiedy po raz pierwszy wykorzystaliśmy ten sos w naszym kucharzeniu, ale jest cudny, nadaje fajny korzenny posmak potrawie.

Mięso sobie odpoczywa, a ja opowiadając Pierworodnej kolejną bajkę zabrałam się do przygotowania puree ziemniaczanego. Bez obaw, nie odkryłam przy tym Ameryki, a posłużyłam się wielokrotnie sprawdzonym przepisem Julii Child, o którym na swoim blogu pisze Agata 

Do przygotowanego puree wprowadziłam małą nutę nonszalancji dodając ziół prowansalskich.
Pierworodna nie chce już słuchać moich opowieści i zajada gotowane buraczki, a ja zabieram się za zrobienie z nich glazurowanego cuda. Przygotowanie dodatku w postaci glazurowanych dodatków zajmie chwilę, przynajmniej tak mi się wydaje po tym jak szybko mogłam zasiąść do konsumowania obiadu 😉

Pierwsza rzecz to gotujemy do miękkości 3 – 4 buraczki. U mnie ten etap odpadł, gdyż wcześniej miałam przygotowane takie buraki, bo karmię nimi Pierworodną, więc jej podebrałam.
Następnie kroimy w plastry, kostkę – jak kto lubi.

Na patelni rozgrzewamy oliwę – u mnie była to oliwa z papryczką chilli. Obsmażamy, niektórzy używają jeszcze soli – ja to pomijam, gdyż uważam za zbędny dodatek do tego dania. Następnie wlewamy około pół szklanki octu balsamicznego i redukujemy go o połowę. Dodajemy miód wedle uznania i karmelizujemy. Ot tyle tajemnicy, a słodycz na talerzu.

Teraz pozostało już nam tylko usmażyć mięso na patelni – najlepiej grillowej, ale bez przesady, ze zwykłej też będzie smakować 😉

I tak oto w chwil kilka miałam gotowy obiad.

You may also like

4 komentarze

Biedronka 25 stycznia 2013 - 23:45

Przepis super! A te buraczki…muszą być pyszne! Dodaję do ulubionych 🙂

Odpowiedź
M. 25 stycznia 2013 - 23:45

Pyszne, pyszne a przede wszystkim mega proste i szybkie 😉

Odpowiedź
Biedronka 30 stycznia 2013 - 23:46

Właśnie je zrobiłam- są GENIALNE!

Odpowiedź
M. 2 lutego 2013 - 23:46

Cieszę się 🙂

Odpowiedź

Zostaw komentarz