Pogoda i brak chęci do jedzenia skłoniła mnie do poszukania jakiejś alternatywy dla goracej zupy. Padło na chłodnik z botwinki, czyli moja wersja chłodnika litewskiego.
Chłodnik sprawdzi się idealnie na obiad w domu, ogrodzie oraz do zabrania na wynos. Zupa w lunchboxie do idealne rozwiązanie na ochłodzenie, gdy za oknem ponad 30 stopni C.
Spis treści
Chłodnik z botwinki
Kiedyś nie przepadałam za taką wersją zupy z buraczków. Dziś chętnie po nią sięgam, a najlepiej gdy w zamrażarce czeka już porcja zamrożonego rosołu.
Składniki:
- 1 duży pęczek botwinki z większymi buraczkami lub 2 mniejsze pęczki botwinki
- 500 ml bulionu warzywnego lub rosołu
- 500 ml kefiru
- 2 łyżki szczypiorku
- 2 łyżki koperku
- 3 małe ogórki gruntowe
- 2 ząbki czosnku
- sok z jednej cytryny
- czosnek niedźwiedzi – opcjonalnie
Jak zrobić najlepszy chłodnik?
- Umyj dokładnie liście botwinki, a buraczki obierz i pokrój w drobną kostkę. Umyte liście botwinki również drobno posiekaj.
- Do gotującego się bulionu dodaj buraczki i grubsze łodyżki.
- Gotuj aż będą miękkie. Na ostatnie 5 minut gotowania dodaj liście.
- Odstaw do wystudzenia.
- Do zimnego wywaru dodaj kefir lub zsiadłe mleko, łyżkę posiekanego szczypiorku i łyżkę koperku. Zetrzyj ogórki na grubej tarce lub pokrój w małą kosteczkę i również dodaj.
- Przeciśnij przez praskę czosnek i dodaj. Dopraw solą, pieprzem oraz sokiem z cytryny. Wymieszać i schłodź w lodówce.
- Podawaj z ugotowanym jajkiem, ogórkiem bądź młodymi ziemniakami.
Taka wersja zupy na zimno sprawdza się idealnie. Czasami przygotowuję także wersję pomidorową, czyli ulubiony Chłodnik toskański mojego męża.
Czasami przygotowuję także wersję zupełnie na leniwca, czyli ogórek, rzodkiewka, kefir i dużo ziół. Mięta była moim ubiegłorocznym odkryciem w chłodnikach.
Lubisz chłodniki? Jaki króluje u Ciebie?
Pamietaj ,że każdy chłodnik możesz zabrać ze sobą na wynos. Wystarczy dobry termos, który należy wcześniej schłodzić kostkami lodu. Ja lubię najbardziej termosy z szerokim wlewem, takie jak kambukka.